Zatrzymuje policjant mercedesa S600 i czeka, aż kierowca przyjdzie do niego. Mija jedna minuta, druga minuta. W końcu otwiera się szyba i słychać głos:
- Ty, komu są pieniądze potrzebne...
Dwóch facetów po długiej nocy spędzonej w barze nad ranem wsiada do samochodu. Po kilku minutach w okno pasażera stuka stary mężczyzna.
- Zobacz, w oknie jest duch! - krzyczy pasażer.
Kierowca dodaje gazu, ale twarz nie znika. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:
- Czego chcesz?
- Macie może papierosy? - pyta stary mężczyzna.
Pasażer rzuca przez okno paczkę i krzyczy do kierowcy zamykając ze strachem okno:
- Przyspiesz!
Kilka minut później uspokojeni zaczynają śmiać się i żartować z poprzedniego strachu. Nagle w oknie znów pojawia się ta sama twarz.
- To znowu on! - krzyczy pasażer. Otwiera okno i drżąc ze strachu pyta:
- Tak?
- Macie ognia? - dopytuje się stary mężczyzna.
Pasażer wyrzuca zapalniczkę przez okno i krzyczy:
- Przyspiesz jeszcze!
Kierowca wciska gaz do podłogi, straszliwa twarz znika z okna. Pasażer z kierowcą powoli dochodzą do siebie po spotkaniu z duchem, kiedy w oknie znowu pojawia się postać tego samego starego mężczyzny. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:
- Co znowu?
- Może pomóc wam wyjechać z tego błota?

Studencka Marka

odpowiedz na wszystkie pytania



W ciągu ostatnich 30 dni zagłosowano (przeliczam) razy w naszych ankietach

Nie bądź chamem

Parkowanie w miastach jest trudną sztuką. Wymaga nie tylko sprytu, ale także inteligencji.

Nie ma chyba kierowcy samochodu, który choć raz nie postawił auta w miejscu niedozwolonym, łamiąc świadomie przepisy. Najczęściej za takie postępowanie sami siebie rozgrzeszamy, bo nam się spieszy, albo stajemy tylko na chwilę. Najczęściej jednak, poza wejściem w konflikt z przepisami, komuś utrudniamy życie – pieszym lub innym kierowcom.

Z reguły znaki drogowe regulują zasady parkowania. W wyznaczonych strefach określają miejsca i sposób postawienia samochodu. Wielokrotnie jednak, zamiast np. wzdłuż chodnika, parkujemy pod kątem. Automatycznie zajmujemy więc część jezdni lub chodnika. W ten sposób utrudniamy poruszanie się innych pojazdów i pieszych.

Nagminne też nie szanuje się innych użytkowników dróg, poprzez nieszanowanie miejsca. Wielu kierowcom przyświeca jeden cel – postawić swój samochód. Nie jest ważne, że krzywo lub pozostawiając po kilka metrów z każdej strony. U części kierowców wynika to z braku wyszkolenia – po prostu nie potrafią parkować. U pozostałych - z braku kultury.

Przepisy określają zasady parkowania. Na chodniku (jeżeli nie ma znaków zakazu) można parkować, jeżeli pozostawimy minimum 1,5 m jego szerokości dla pieszych. Samochody stojące na przystankach autobusowych, szczególnie w Warszawie, to zjawisko nagminne. A wolno zaparkować minimum 15 m od znaku informującego o przystanku. Jeżeli jest to przystanek z zatoczką, to w nie można parkować całym jej obrębie, łącznie z chodnikiem.

Podobnie nie wolno zasłaniać przejścia dla pieszych – 10 m od pasów. Za przejściem już tak. Tyle samo metrów obowiązuje przy parkowaniu przed skrzyżowaniem lub przejazdem kolejowym. Oczywiście nie można parkować na przejściach dla pieszych, ścieżkach rowerowych, na wymalowanych kopertach (jeżeli nie mamy uprawnień), blokować bram wjazdowych.

Za złamanie przepisów o parkowaniu możemy być ukarani mandatem od 100 do 300 zł, w zależności od wagi wykroczenia. Dostaniemy także 1 punkt karny. Trzeba się także liczyć z blokadą samochodu, a w skrajnym przypadku odholowaniem na strzeżony parking. Wtedy koszty mogą być wyższe. Ale chyba najważniejsze w tym wszystkim jest myślenie i zrozumienie dla innych.

Po co usłyszeć „co za cham tu postawił samochód”?

Źródło: nadrogach.pap.pl

ostatnia aktualizacja: 2022-03-23
« powrót
Komentarze
Polityka Prywatności