Kobieta pyta swego instruktora nauki prawa jazdy: - Jak pan sądzi, ile jeszcze czasu potrzeba, abym umiała dobrze jeździć? - Co najmniej trzy. - Godziny? - Nie, samochody.
Rzecz dzieje się w Stanach. Policjant zatrzymuje samochód na autostradzie, a w samochodzie siedzą trzy zakonnice.
Policjant mówi do prowadzącej:
- Jechała siostra za wolno.
Zakonnica:
- Przecież minimalna prędkość jest 22 mph.
- To jest autostrada i minimalna prędkość to 65 mph, a 22 to numer drogi.
Policjant patrzy jeszcze na tylne siedzenie, gdzie dwie pozostałe zakonnice cale blade telepią się ze strachu jak głupie i pyta:
- A im co się stało?
- Bo widzi pan, panie władzo... właśnie zjechałyśmy z drogi nr 125.

Studencka Marka

odpowiedz na wszystkie pytania



W ciągu ostatnich 30 dni zagłosowano (przeliczam) razy w naszych ankietach

Koniecznie w pasach

Codziennie w telewizji oglądamy zdjęcia wypadków samochodowych, w których zginęli ludzie. Wielu z nich mogłoby przeżyć, gdyby byli zapięci pasami bezpieczeństwa.

Ich używanie podczas podróży obowiązuje od dawna (w Polsce od 1983 r. na drogach poza obszarem zabudowanym, zaś od 1991 r. na wszystkich rodzajach dróg), a mimo to wciąż wielu kierowców i pasażerów samochodów nie zapina pasów. Więcej – nadal uważają, że jest to niepotrzebne, a niedawno Trybunał Konstytucyjny rozpatrywał skargę obywatela, który twierdził, że konieczność używania pasów pozbawia prawa do decydowania o swoim bezpieczeństwie. Werdykt Trybunału brzmiał jednoznacznie – obowiązek stosowania pasów bezpieczeństwa wynika z chęci podnoszenia bezpieczeństwa i ochrony życia obywateli i jako taki nie może naruszać niczyjej godności.

Problem naruszania godności jest zresztą mało ważny w przypadku zagrożenia życia ludzkiego i ciężkich urazów, a tym grozi jazda bez zapiętych pasów. Dla tych, którzy wciąż mają wątpliwości co do celowości ich używania, przekonujący może będzie przykład kierowców sportowych – żaden z nich nie wyjedzie na trasę rajdu lub wyścigowy tor nie zapiąwszy uprzednio pasów. A są to naprawdę ludzie, których doświadczenie w prowadzeniu samochodów znacznie przewyższa umiejętności zwykłych użytkowników dróg.

W porównaniu z innymi państwami europejskimi śmiertelność na naszych drogach jest wyjątkowo duża – czterokrotnie wyższa niż na Zachodzie. Jak podaje Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, na każde 100 osób uczestniczących w wypadku, śmierć ponosi 11. Z badań wynika, że co trzeci z kierowców, który zginął w wypadku, przeżyłby, gdyby miał zapięte pasy bezpieczeństwa. Zmniejszają też one ryzyko ciężkich urazów aż o 75 procent. Warto też wiedzieć, że w latach siedemdziesiątych XX wieku zapięcie pasów miało gwarantować przeżycie kierowcy przy zderzeniu samochodu jadącego z prędkością 50 km/h. Obecnie ta granica bezpieczeństwa przesunięta została do 65 km/h.
Jeździmy szybko. Nie oszukujmy się – większość z nas przekracza prędkości dozwolone przepisami i ograniczone znakami drogowymi. A już przy jeździe samochodu z prędkością 50 km/h zderzenie z przeszkodą, np. drzewem lub słupem może spowodować śmierć nieprzypiętego pasem kierowcy i jego sąsiada z przedniego siedzenia. Ich ciała zostaną wyrzucone z foteli do przodu z siłą jednej tony. Uderzając w twarde elementy samochodu – deskę rozdzielczą, ramę okna, szybę, słupek, prawie na pewno poniosą śmierć na miejscu. Natomiast nieprzypięci pasami pasażerowie z tylnych siedzeń są nie tylko sami narażeni na obrażenia, ale ciężarem swoich ciał tak mocno uderzają w przednie fotele, że je łamią, raniąc lub zabijając swoich towarzyszy podróży jadących z przodu.

Na należącej do Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego internetowej stronie www.pasybezpieczenstwa.pl znajduje się symulacja pokazująca skutki niezapinania pasów w samochodach. Można w niej wybrać rodzaj auta, jego szybkość i miejsce zajmowane przez pasażera, a potem przekonać się, co stanie się z ludźmi podczas zderzenia, gdy jadą bez pasów i gdy je zapięli. To naprawdę bardzo pouczające doświadczenie.

Przy zderzeniu czołowym przypięty pasem kierowca ma dwu, a nawet trzykrotnie większe szanse przeżycia niż ten, który nie używa pasa. Podczas dachowania możliwość ocalenia wzrasta pięciokrotnie. Jeszcze większe prawdopodobieństwo ocalenia życia ma pasażer jadący koło kierowcy. Dość popularne przekonanie, że podczas wypadku lepiej wypaść z auta, niż być w nim uwięzionym to tylko mit. Według danych Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w przypadku wyrzucenia ciała przez przednią szybę ryzyko odniesienia ciężkich ran w wypadku jest 25 razy większe, a ryzyko śmierci większe sześciokrotnie.
Taśma pasa wytrzymuje obciążenie około 2500 kg, zamek – 2250 kg, automat zwijający – 1500 kg. Aby całość dobrze zadziałała, należy pamiętać o pewnych regułach. Pas powinien przylegać płasko do ciała i być napięty. Jego górna część powinna być umieszczona blisko szyi, a dola opinać biodra. Taśma nie może być skręcona, bo to grozi jej zerwaniem.

Pasy bezpieczeństwa są wynalazkiem bardzo starym. Pierwsze – system rzemieni chroniący przed wypadnięciem z samochodu – opatentował Francuz Gustaw Labeau w 1903 roku. Wynalazcą współczesnych pasów był szwedzki inżynier Nils Bohlin – zastosowano je w samochodach Volvo Amazon oraz PV 544. Również Volvo w 1969 roku przedstawiło pasy bezwładnościowe, dużo wygodniejsze, bo niewymagające dopasowywania do postury kierowcy i pasażera i niekrępujące ich ruchów. Potem pasy wzbogacono o napinacze oraz ograniczniki napięcia, a do urządzeń poprawiających bezpieczeństwo w samochodach doszły zagłówki, poduszki i kurtyny powietrzne.

Żadne z nich nie zwalnia jednak od obowiązku zapinania pasów. Więcej – podczas zderzenia czołowego auta poduszka powietrzna przy niezapiętym pasie powoduje dodatkowe zagrożenie. Nieprzypięty nim człowiek uderza w twardą powierzchnię airbagu (który najpierw napełnia się gazem, a dopiero potem go spuszcza), odnosząc obrażenia. Przypięty wpada już na miękką poduszkę, która łagodzi skutki uderzenia.

Na koniec informacja o sankcjach za jazdę z niezapiętymi pasami bezpieczeństwa: osoba kierująca samochodem może być ukarana stuzłotowym mandatem i dwoma punktami, natomiast jeśli wiezie pasażerów nie korzystających z pasów – mandatem w wysokości 100 zł i jednym punktem. Ponadto stuzłotowy mandat może otrzymać pasażer niestosujący się do obowiązku używania pasa. To wszystko oczywiście drobiazg wobec perspektywy utraty życia lub odniesienia obrażeń podczas wypadku.

Źródło: nadrogach.pap.pl

data ostatniej modyfikacji: 2022-03-23 07:10:33
Komentarze
Polityka Prywatności