Polskie drogi
- Co musi się zmienić, żeby polskie drogi spełniały wymogi europejskie?
- Wymogi europejskie.
Kobieta za kierownicą
Opis osobowości:
Matka, żona, kochanka.

Główne wady i zagrożenia:
Poza wadami wymienionymi w pkt. 3 dochodzą inne, które przy sixie można było przemilczeć, ale tutaj już nie. Temat - rzeka , ale spróbuję:

* niemal całą uwagę pochłania jej strona techniczna prowadzenia samochodu,
* trzyma się kurczowo środka jezdni,
* używa lusterek wyłącznie do poprawiania make-up`u,
* włącza lewy kierunkowskaz i skręca w prawo,
* zero kontaktu z innymi użytkownikami drogi, brak reakcji na standardowe znaki dawane ręką lub światłami (Co tak śmiesznie miga??),
* obserwuje tylko wąski fragment drogi przed maską,
* nagle hamuje (np. tuż przed skrzyżowaniem gdy zapala się żółte światło),
* prędkość uzależnia od aktualnego nastroju a nie od warunków,
* zero wyobraźni i przewidywania,
* wjeżdża na skrzyżowanie mimo, ze nie może z niego zjechać i oczywiście zostaje na nim przez kolejną zmianę świateł tworząc korek,
* blokuje szybki pas, bo za 5 kilometrów skręca w lewo,
* po długim oczekiwaniu na drodze podporządkowanej w końcu zamyka oczy, zaciska dłonie na kierownicy i… rusza… no i… Bum!!!,
* stwarza zagrożenie nawet po opuszczeniu samochodu potrafi go bowiem zaparkować na środku skrzyżowania, lub 5 cm od otwierających się na zewnątrz drzwi czyjegoś domu.

Ulubione samochody:
Nie rozróżnia marek. Zwykle małe lub średnie, czasem (gorzej) większe.

Uwaga:
Do kobiet za kierownicą rzadko zaliczają się też niektórzy mężczyźni. Są to przypadki beznadziejne ale i nieliczne przez co nie chce mi się dla nich tworzyć oddzielnej kategorii… Dupa Wołowa?.

Studencka Marka

odpowiedz na wszystkie pytania



W ciągu ostatnich 30 dni zagłosowano (przeliczam) razy w naszych ankietach
marka

J.Czupik i D.Stokłosa dotarli do Kapsztadu

marka: Fiat

Autopodróżnicy, Jolanta Czupik i Dominik Stokłosa dotarli Fiatem Panda Cross 4x4 1.3 Multijet do Kapsztadu, stolicy RPA. Jest to półfinał samochodowej wyprawy dookoła Afryki, która rozpoczęła się w Krakowie 18 stycznia 2007 roku. Żeby tego dokonać musieli przejechać przez 14 państw, w tym 11 afrykańskich.

Tak jak się spodziewali, najcięższym testem dla wytrzymałości ich i samochodu okazała się tropikalna strefa równikowa. Już w Gabonie, a następnie w Kongo dróg utwardzonych zaczęło ubywać, a w Angoli skończyły się na dobre.

Jak to określili – „To był drogowy horror". Tempo jazdy spadało do 10 km/h, a dzienne przejechane odległości stopniały do 150-200km. Autopodróżnicy mówią, że aż głowy ich bolały od wymyślania sposobów na to, aby przejechać kolejne błotne rozlewiska.
 
Dało się to we znaki tak im, jak i Pandzie, której zawieszenie w europejskich warunkach nigdy nie byłoby narażone na takie obciążenia. Niektóre błotne przeprawy były na tyle głębokie, że woda grubo przekraczając dopuszczalną granicę brodzenia Pandy Cross, zalewała wnętrze samochodu.

Dużą zaletą w tych ekstremalnych warunkach okazały się małe gabaryty i zwinność Fiata. Nie umniejszając zalet Fiata Pandy Cross, dotarcie do RPA było możliwe dzięki niezwykłej determinacji Jolanty i Dominika.

Przez 6 dni, jadąc po 13 godzin na dobę w ekstremalnych warunkach Angoli, „stawali na głowach” aby przejechać ten najtrudniejszy odcinek trasy.

Nie obyło się bez momentów zwątpienia. Widok kolejnych utkniętych samochodów terenowych budził strach, ale też umacniał ich w przekonaniu, że nielicznym dane jest pokonać w całości  zachodnie wybrzeże Afryki.
 
Teraz Jola i Dominik czyszczą samochód i cieszą się na spotkanie 12-15 kwietnia z kilkoma polskimi dziennikarzami w Kapsztadzie. Tam też samochód zostanie serwisowany w jednej ze stacji Fiata.

Dystans jaki pokonali z Krakowa do Kapsztadu to 30.234 km, zużyli przy tym 1675,8 l paliwa. Tylko za kierownicą samochodu spędzili 466 godzin.

Komentarze
Polityka Prywatności